Jak to jest być korpoludkiem w Japonii - "Planeta K." Piotra Milewskiego

Piotr Milewski, Planeta K, japońska korporacja, Japonia, książka o Japonii, literatura faktu
Do kupna Planety K. Pięć lat w japońskiej korporacji zachęciły mnie dwa słowa klucze w podtytule: korporacja i Japonia. Sama pracuję w korporacji, więc chciałam przeczytać jak wygląda życie innych korpoludków, a Japonia jako kraj zawsze mnie intrygowała i ciekawiła i chętnie czytam książki opisujące życie, zwyczaje, kulturę Japończyków.


Autor opisuje historię swojego pięcioletniego zatrudnienia w pewnej korporacji nazwanej przez niego po prostu K. Piotr Milewski użył w tytule słowa planeta, jakby opisywał życie na innym świecie, gdzieś w odległej galaktyce i trochę tak jest. Autor przedstawia swoją historię z perspektywy obserwatora. Czytając miałam wrażenie, że śledzę losy badacza, który wszedł do obcej społeczności aby zbadać jej zwyczaje. Robi to bez oceniania, bez żadnych komentarzy, bez socjologicznych czy antropologicznych analiz. Opisuje po prostu to, co widzi. 


Podziwiam Piotra Milewskiego, że jako Europejczyk wytrzymał w takiej pracy aż pięć lat. Ja czytając często kręciłam głową z dezaprobatą i otwierałam szeroko oczy z niedowierzania. Dla Japończyków praca rzeczywiście jest całym światem, wypełnia szczelnie praktycznie każdy aspekt ich życia, potrafi wpychać się w prywatne strefy tak, że właściwie życie po pracy nie istnieje. Kiedy szef ci mówi, że masz zostać przy biurku do 20.00 to zostajesz, gdy każe ci przyjść w sobotę, to przychodzisz, gdy zaprasza cię na wycieczkę krajoznawczą w twój jedyny dzień wolny to przyjmujesz zaproszenie. Nie istnieje coś takiego jak “work-life balance”, nie ma miejsca na indywidualizm.

Na pewno nam, ludziom Zachodu, trudno jest zrozumieć taką kulturę pracy, nie mówiąc już o funkcjonowaniu w niej i próbie dostosowania do niej, chociaż autorowi się to udało, za co - powtórzę to jeszcze raz - bardzo go podziwiam. Trzeba mieć niesamowicie otwarty umysł, aby wejść w taką strukturę i jeszcze sprawnie się w niej poruszać.


U mnie w pracy często mówimy sobie, że jesteśmy tylko trybikami w ogromnej machinie korporacyjnej. Myślę, że to określenie najdosadniej wybrzmiałoby z ust japońskiego pracownika. A książkę na pewno Wam polecam.


Komentarze

Popularne posty

Instagram