Jak Blizzard wprowadził nas do "Shadowlands" w najnowszej książce "World of Warcraft: Przebudzenie cieni"

World of Warcraft, Przebudzenie cieni, Shadowlands, Blizzard, Madeleine Roux, wydawnictwo Insignis

Zawsze z niecierpliwością wyczekuję informacji o kolejnej książce z uniwersum Warcrafta. Jaki będzie miała tytuł? Kto ją napisze? Na czym skupi się fabuła? Na Przebudzenie cieni czekałam szczególnie, bo nowy dodatek do gry Shadowlands zrobił na mnie ogromne wrażenie. Byłam zatem bardzo ciekawa, jak Blizzard wprowadzi nas w historię z jaką przyjdzie się nam zmierzyć w grze jeszcze w tym roku i… wyszło tak sobie.

Najnowsza część serii skupia się na królowej Zandalaru - Talanji - i konflikcie, jaki trawi jej kraj. Zamieszki, próby obalenia jej rządów a nawet zamachy na jej życie to codzienność, z jaką próbuje się zmierzyć córka Rastakana. Horda - tymczasowo pod przewodnictwem Thralla - wyciąga do królowej pomocną dłoń, jednakże duma Talanji nie pozwala jej przyjąć. Czy trollicy uda się samodzielnie opanować chaos w Zandalarze? Co knuje Sylwana wysyłając Nathanosa do kraju Talanji? Jaką rolę w tym wszystkim odgrywa Bansamdi - loa śmierci? 

Z Przebudzenia cieni wyszła polityczna powieść z trochę nużąco poprowadzonymi wątkami nakreślającymi konflikt. Tak naprawdę najbardziej zaintrygowały mnie postacie, które w tej części nie grają pierwszych skrzypiec: Alleria i Turalyon oraz Anduin. Dostrzegłam w nich niepokojące zmiany, które moim zdaniem mogą być kluczowe dla prowadzenia fabuły w nowym dodatku. 

Najnowszą część serii napisała nieznana mi wcześniej Madeleine Roux. Była to także jej pierwsza powieść z uniwersum Warcrafta. Może jestem zbyt ogromną fanką pióra Christie Golden, która ma na swoim koncie dużo warcraftowych tytułów i przez to, pisarstwo pani Roux mi nie podeszło. Mam wrażenie, że poprowadziła tę historię bardzo zachowawczo, jakby bała się zgłębienia niektórych wątków: szerszego opisania motywów działań bohaterów, ich wewnętrznych demonów, z którymi muszą się mierzyć. 


Historia z Przebudzenia cieni mnie nie porwała. Czy to wina nowej pisarki, czy blizzardowskich pomysłodawców fabuły, czy może moich oczekiwań - nie wiem. Wiem na pewno, że w Shadowlands zagram z dużą chęcią a ta książka tylko podkręciła moją tęsknotę za światem Warcrafta. I o to chyba Blizzardowi najbardziej chodziło.



Komentarze

Popularne posty

Instagram