Drugi tom z cyklu Siedmiorzecze za mną - „Syn Cieni" Juliet Marillier

celtycka fantastyka, wydawnictwo papierowy księżyc, średniowieczna Irlandia, Sorcha, Liadan, Malowany Człowiek, druidzi

I stało się - opuszczam Siedmiorzecze i jego mieszkańców. Zostawiam bohaterów, których losy przeżywałam przez ostatnie tygodnie. Teraz potrafię myśleć tylko o jednym: kiedy będzie kolejny tom?


Syn Cieni to opowieść Liadan - córki Sorchy - i to z jej perspektywy poznajemy dalsze losy mieszkańców Siedmiorzecza. Ta narratorka ma swoje zdanie, którego nie boi się wyrażać, jest uparta w dążeniu do celu, a gdy jej bliskim grozi niebezpieczeństwo wykazuje się niesamowitą odwagą. I oczywiście ma niezwykły dar do snucia opowieści, który na pewno odziedziczyła po matce. Powieść z taką bohaterką w roli głównej nie może być nudna.


Bardzo polubiłam Liadan, a jej los był dla mnie do samego końca niepewny. Nieczęsto się zdarza, że nie potrafię przewidzieć chociaż jednego elementu historii - tutaj moje domysły zupełnie się nie sprawdziły. Co oczywiście nie oznacza, że nie jestem zadowolona z zakończenia tej książki. Jednak drugi tom zasiał w moim umyśle więcej niepewności i zostawił z niepokojem o niektórych bohaterów… Tym bardziej czekam na kontynuację!


Myślę, że mogłam Córkę Lasu i Syna Cieni przeczytać szybciej, ale chciałam delektować się tą serią. Uwielbiałam przed zaśnięciem zanurzyć się w głębokim lesie Siedmiorzecza by śledzić poczynania Sorchy i jej bliskich. Zasypiałam wtedy myśląc, co będzie dalej z moimi ulubionymi bohaterami podekscytowana tym, że jutro przeczytam kolejny rozdział. Ja po prostu nie chciałam szybko opuszczać tajemniczych i nieprzeniknionych lasów krainy Erin, w których czułam się tak dobrze. 


Nie żegnam się z wami, mieszkańcy Siedmiorzecza, bo wiem, że niedługo znowu zaprosicie mnie do swojego túath.

Komentarze

Popularne posty

Instagram